sobota, 1 grudnia 2012

Rozdział VII

Nie poniżaj się - Niall.
Jak śmiesz tak mówić. ?! Właśnie umarło twoje dziecko, a ty mi mówisz , że mam się nie poniżać .? - Jeigh.
Ty nigdy nie byłaś w ciąży - Niall.
Jak możesz ... - Jeigh.
Dziewczyno, ogarnij się . Nie dość, że kłamiesz, to jeszcze przez Ciebie zaniedbałem najważniejszą osobę w moim życiu. - Horan.
To ja nią jestem, nie miałeś kogo zaniedbywać bejbe. - Jeihg.
Co za idiotka. Dobra, jeżeli jesteś tak mało inteligentna to Ci powiem , że to Oliwia. - Niall.
Pff ... - Jeigh.
A i tak dla jasności z nami KONIEC . - Niall.
Ale, ale ... jak to. ? - Jeigh.
Ty się pytasz jak to .?! Nawet nie wiesz ile krzywdy narobiłaś wszystkim dookoła  - Nialler.
Jeny, ja serio nie chciałam, żeby tak wyszło. Ja chciałam mieć Cię tylko przy sobie. Gdyby nie ta mała jędza < pokazuje na ciebie > nie dopuściłabym się do czegoś takiego. - Jeigh.
Yyy ... - Niall.
O nie. Zaraz znowu jej wybaczysz. Ty debilko, nie  potrafisz przyznać, że jestem ważniejsza od Ciebie. Ty ciągle manipulujesz Niall'em. Nie rozumiesz ,że on Cię nie kocha. - ty.
Zamknij się debilko .- Jeigh.
Nidy nie waż się tak odzywać do mojej siostry . - Nialler
No nareszcie się postawiłeś . - Liam.
Wiesz co z Ciebie to jest dupa, a nie facet. Bronić siostrę zamiast dziewczynę . - Jeigh.
Zrozum, że nie jesteś moją dziewczyną, a po drugie to jeżeli tak ma się zachowywać "dziewczyna " to serio wolę bronić siostrę. Sorry Oli - Niall.
Nie no spoko, przyzwyczaiłam się. - ty.
Hhahaahah. - Liam.
A ty się nie odzywaj, kochany. - Jesy.
*Liam do Zayn'a mówi na ucho *
O Boże. ! - Liam.
Dobra to może my pójdziemy już sobie. - ty.
Czekajcie, my w sumie możemy sobie zrobić przerwę, to może pójdziecie z nami na obiad czy coś .? - Louis.
No w sumie, okej. Możemy. - Paulina.
To idziemy. - Harry.
Całą ekipą ( Ty, Alan, Paulina, Hazza, Louis, Liam, Niall i Zayn ) poszliście do KFC. Jak te fanki rzuciły się na chłopców to myślałaś, że ich zabiją. Masakra. Wzięliście duuuużo jedzenia ze względu na Cb i Horan'a, Gdy Zayn miał iść zapłacić, sprzedawca powiedział, że obiad jest darmowy, bo chłopcy zrobili im niezłą promocje. Lecz Zayn i tak zostawił parę dolców. Po obiedzie chłopcy niestety musieli udać się  znów do studia. Niall, powiedział , że bd za 1 godzinę i pójdziecie umyć grób mamy. Razem z Alanem i Paulą udaliście się jeszcze szybko do kawiarni po kawę i poszliście w kierunku twojego domu. Szczerze widziałaś, że Alana i Paulinę denerwowało to, że jesteś rozpoznawana na ulicy i fanki zespołu twojego brata chcą z Tb zdjęcie. Nie powiedzieli Ci tego , ale było to widać. Przecisnęliście się przez tłumy fanek pod twym domem i poszliście oglądać telewizję. Oglądacie American Pie i słyszycie dzwonek do drzwi.
Ciekawe kto to ? Przecież Nialler ma być za 20 minut. - powiedziałaś i poszłaś otworzyć drzwi.
W drzwiach stał Josh. Otworzyłaś mu i przywitałaś się z nim buziakiem  w policzek.
Jest Paulina. ? - Josh
No jest, czekaj już ją wołam : PAULINA CHODŹ NO TU . - ty .
CZEGO ... oł - powiedziała Paulina.
Czemu nie odbierasz ode mnie telefonów. - Josh.
To może ja Was zostawię samych. - ty.
Poszłaś, ale i tak podsłuchiwałaś.
To jak powiesz mi czy nie .? - Josh.
No ... no , bo wiesz jakoś tak ... - Paulina.
Błagam Cię powiedz mi . - Josh.
No ok, bo wiesz ty jesteś sławny, a ja się źle czuje koło kogoś takiego. Wiesz o co mi cho .? - Paula.
No powiedzmy, ale Paulina to, że jestem " sławny " chodź wcale nie jestem, to nie oznacza, że nie możemy być razem. - Josh.
Sama nie wiem. - Paulina.
Błagam Cię. - Josh.
Dobra , dobra. - Paulina.
Josh i Paula pocałowali się.
Uuu ... gołąbeczki me. - ty.
Weź, - Paula.
My idziemy. Zabieram Paulinę do kina. - Josh.
Idźcie , idźcie ja zostanę sb tu sama, całkiem sama nie no dobra z Alanem, ale w sumie to umrę wcześniej niż z samotności przez jego suchary - ty
Oj tam. Paa. - Paula.
Pożegnałaś się z Pauliną i Joshem i poszłaś do Alana.
Wiesz ja się też bd zbierał. Matma na mnie czeka. Jutro sprawdzian. - Alan.
Spoko, spoko. - ty.
Do jutra - poszedł Alan.
Nie zdążyłaś nawet usiąść na kanapie a przyszedł Niall.
Oliwia, chodź. Wszystko mam w samochodzie. Jedziemy. - Niall.
Idę już. - ty.
I wyszłaś z domu. Obaj się przyznajecie, że na cmentarzu nie byliście chyba od roku. Gdy przyjechaliście na cmentarz, szukaliście grobu mamy w alejkach. Znaleźliście i ujrzeliście ...

5 komentarzy: