poniedziałek, 12 listopada 2012

Imagin o Larry'm. Cześć II


Coś się dzieje z Harry’m. Chyba się zakochał. – ty.
Też to zauważyłem. W tobie na pewno, bo żadna z dziewczyn nie przebywa z Nami tyle czasu – Loui.
Ta jasne. Ty serio jesteś ślepy .? – ty.
Możliwe. To o kogo Ci kochanie chodzi ( położył głowę na twoich kolanach ) – Louis.
O Ciebie – ty.
Ahahahaha. – Louis.
Weź się nie śmiej. To poważna sprawa. Harry Cię kocha. – ty.
Hahhahah. – Louis.
A idź mi. Jak tak ma wyglądać nasza rozmowa to spadaj. < wstałaś z kanapy > - ty.
Ej … skarb, weź. Przepraszam. – Louis podbiegł do Cb i złapał Cię w tali.
Louis, ty chyba nie rozumiesz powagi sytuacji. – ty.
Rozumiem, ale nie widzę powodów do obaw. Sama widzisz, że nic się nie dzieje, w sensie Harry, nic nie okazuje wobec mnie. Wiesz o co chodzi. ?! – zapytał pewnie Louis.
Wiem, ale jak to może być dla Cb nie ważne. Twój bff, zakochał się w Tb, a ty nawet palcem nie kiwniesz. – ty.
A co mam zrobić podejść do niego i powiedzieć „ Cześć Harry, słuchaj, moja dziewczyna powiedziała mi, że się w mnie kochasz, ale wiesz, że nic z tego nie bd „ Co .? – Louis.
No tak, a masz lepszy pomysł. ? – ty.
Po prostu, dajmy Sb z tym spokój. Ty daj. Po co takie rzeczy rozkminiać .Powiedz mi ? – Louis.
Louis, widać, że masz to w dupie. Twój wybór. W takim razie nie mamy o czym gadać. – powiedziałaś i poszłaś do łazienki.
(t.i) poczekaj. – Louis.
Daj mi spokój. Przemyśl Sb wszystko, a ja idę się kąpać. – ty.
Gdy weszłaś do łazienki, usiadłaś na wannie i wpadłaś w płacz. Nie wiedziałaś co masz robić. Louis, miał w dupie Cie i twoje problemy, zresztą nie tylko Ciebie, ale też Harr’ego. Wzięłaś prysznic i wyszłaś z łazienki i poszłaś w kierunku kuchni, w której siedział Loui.
Do kiedy się bd gniewać – Tommo.
Tak. Dopóki nie zrozumiesz co się dzieje. – ty.
Ale kochanie. Nic się nie dzieje. Rozumiesz. ?! To, że Hazza jest czasem smutny to dlatego, że … eeee… no ten – wymyślał coś na szybko Louis.
No właśnie. Sam nie wiesz. I co teraz .? – ty.
No nie wiem, ale co ty sugerujesz .? że mam się z nim już nie przyjaźnić .? – Louis.
Niee. No coś ty, tylko może pogadać co mu leży na sercu .? – ty.
Okej, ale nie gniewaj się już misiek, okej.? < słodkie oczka > - Louis.
No dobra. <usiadłaś na Louis’a kolanach > - ty.
I poszliście spać, oczywiście wiecie o co mi chodzi z pójściem spać. J Rano, gdy wstałaś, nie było koło Ciebie ani Louisa, ani Harr’ego. Sięgnęłaś po telefon, by zadzwonić do Louis’a, ale wyprzedził Cię Liam.
* le rozmowa.
(t.i) ! – powiedział, właściwie wykrzyczał zdenerwowany Liam.
No, coś się stało. ?  - ty.
No tak. Weź bądź gotowa za 10 minut po ciebie przyjadę. – Liam.
Okej, ale co się stało .? – ty.
Powiem Ci wszystko jak przyjadę. – Liam.
Okej. Czekam. – ty.
Rozłączyłaś się. Szybko umyłaś zęby, ubrałaś się tak : http://allani.pl/zestaw/465038 i pomalowałaś. Wnet do drzwi zadzwonił dzwonek, to był Liam.
Powiedz co się stało .!! – ty.
Louis z Harry’m mieli wypadek samochodowy. Chodź jedziemy do szpitala. – Liam.
O Boże. ! Dobra. Zamknęłaś drzwi i pojechaliście do szpitala.
______________________________

I co podoba się .? ; ) Chcecie III cześć. ; ) ♥ xx

6 komentarzy: