wtorek, 13 listopada 2012

Imagin z Larry'm. Cześć III


Wsiedliście do samochodu i zaczęłaś się wszystkiego dopytywać :
Jezus. ! a tak wgl to co się stało ? – ty.
Harry i Loui jechali do studia i w drodze wjechał w nich tir. – Liaś.
O Matko !! – rozpłakałaś się jeszcze bardziej.
Mała, nie płacz. Wyjdą z tego. Muszą !! – liam.
Wiem, wiem. A wiesz coś więcej  ?– ty
No to co ledwo Harry, wydukał zanim zasnął. Więc, chłopcy się trochę pokłócili, bo gdy Louis zapytał się Hazzy czy coś do niego czuje, on wmawiał mu, że nie, ale potem powiedział coś co dało do zrozumienia, że jednak może coś, a Louis, mu powiedział, że ty jesteś jego szczęściem i to Cb kocha, ale nie chce  by ich przyjaźń się rozpadła. A Harry na to, że … i już nie zdążył mi dokończyć, bo zasnął – Liam.
To przeze mnie. To wszystko moja wina. To ja kazałam Louis’owi pogadać z Harry’m, bo widziałam, że coś jest z nim nie tak. Matko < rozwyłaś się jeszcze bardziej > A i co masz na myśli mówiąc „ zasnął „ – zapytałaś zdenerwowana.
No, że wiesz śpi. Nie w tym sensie, że nie żyje. Spokojnie. Aha i ostrzegam. Przed szpitalem jest bardzo dużo paparazzie i fanek, więc uważaj i nie odpowiadaj na żadne pytania. – powiedział Liam.
Okej. Od dziś nienawidzę Sb. <płacz> - ty.
(t.i) to nie twoja wina. Każdy z Nas zauważył, że z Harry’m coś nie tak. – Liam.
No tak, ale to ja robiłam awantury Louis’owi, żeby z nim porozmawiał. To moja wina. – ty.
Matko, co ja z Tb mam. – westchnął Liam.
Prze całą drogę do szpitala płakałaś, ale to tak strasznie, że aż się zanosiłaś. Liam próbował Cię uspokoić, lecz doskonale wiedział, że nic to nie pomoże. Po chwili dojechaliście do szpitala. Fanek było z 100. Na parkingu było zarezerwowane specjalne miejsce na samochód Liam’a. Gdy wysiadałaś mało co nie oślepłaś. Tyle fleszy na cb. Wzięłaś Liam’a pod rękę i udaliście się w stronę szpitala. Słyszałaś jak dziewczyny darły się do Cb. Przechodziłaś obok, słodkiej blondynki, która na oko miała gdzieś z 16 lat. Jej słowa zapamiętałaś najbardziej „ nie przyjmuj się chłopcy wyjdą z tego, kochamy Cię i zawsze możesz na nas liczyć „ po tych słowach stanęłaś, odwróciłaś się, podeszłaś do tej dziewczyny i ją przytuliłaś mówiąc „ Dziękuje za wsparcie, też Was kocham „ . I weszliście do szpitala. Od razu pobiegłaś do chłopaków.
W której sali leżą chłopcy .? – ty.
69, ale jest tam na razie Harry, bo Louis jest operowany. – Zayn.
Jezu Chryste. Idę do niego. – ty.
Gdzie na sale operacyjną .? Zgłupiałaś .? nie wpuszczą Cię – Niall.
No fakt. To idę do Hazzy. – powiedziałaś i pobiegłaś w stronę Sali nr. 69.
Gdy weszłaś do sali, Harry spał. Usiadałaś obok łóżka, wzięłaś dłoń Hazzy i pocałowałaś. Płakałaś mówiąc „
 Harry, obudź się. Proszę Cię ! Pamiętaj KOCHAM CIĘ i zawsze bd, zresztą chłopcy też. Błagam Cię. Wiem, że to przeze mnie, ale nie odchodź. Harry „ rozwyłaś się. Czuwając przy Harry’m, a jednocześnie czekając na Louis’a zasnęłaś. Gdy się przebudziłaś, Louis’a dalej nie było. Poszłaś po kawę. Idąc korytarzem spotkałaś doktora :
Przepraszam, nie wie może Pan co z Louis’em Tomlinson’em .?  - spytałaś.
A Pani to ktoś z rodziny .? – doktor.
Jestem jego dziewczyną. Proszę mi powiedzieć. – błagasz.
No dobrze. Właśnie idę do niego na salę, więc jak bd coś wiedział to podejdę do Pani.  – doktor.
Dobrze. Dziękuje. – ty.
Udałaś się w stronę chłopaków. Wypiłaś spokojnie kawę i zjadłaś coś. Siedzicie, gadać i podchodzi lekarz.
Co z Nim .? – pyta Niall.
Mam złą wiadomość …

________________________

Chcecie IV cześć .? ; )) ♥ xx 

4 komentarze: